Zrozumieć kobietę….
Kobieta, bardziej dojrzała kobieta ( bo taka mi obecnie bliższa) ma wbrew pozorom wcale nieskomplikowany w obsłudze mechanizm odbioru świata. Tak niewiele potrzeba, by mogła czuć się sama ze sobą poprawnie, a nawet wybornie. Tak niewiele od płci męskiej. Lek na taki pozytywny stan ma kilka dawkowań. Po pierwsze kobieta musi wiedzieć , że jest kochana, być „zauważona” gestem, słowem, spojrzeniem, najlepiej bez specjalnej okazji, tak na co dzień. Po drugie musi być przytulana. Relacja żeby trwać musi „żyć” , być odczuwalna, widoczna. Z ukrycia może działać tylko szpieg, a to nie zbuduje relacji, nie da kobiecie poczucia, że jest ważna. Nie ma nic smutniejszego gdy kobieta czuje się „niewidzialna”, bo to niestety może prowadzić do końca drogi. I wcale tak zwana kolacja przy świecach nie przeszła do lamusa, wiele kobiet z którymi się spotykam marzy choć o jednym takim wieczorze, najlepiej z zaskoczenia…Romantyzm? To coś najbardziej pożądanego. Ja cały czas w niego naiwnie może wierzę , no bo jak się samej ma romantyczną duszę, to trudno bez tego oddychać. I koniecznie zaglądajcie w oczy kobietom, bo z nich wiele można wyczytać…
Przypomniała mi się taka mała anegdota związana z moim 9 -letnim wówczas synkiem Stasiem …Szczerość dzieci ponad wszystko….
Słuchaliśmy razem ( ja i Staś ) w domowych pieleszach radia i akurat leciała piosenka Być kobietą…
– Stasiu , to taka piosenka o mnie co? I Cytuję na głos… – ekscentryczną być kobietą itd. ….Staś się mocno skupia i mówi :
– Nie mamo, to nie jest piosenka o Tobie ( i tu przeżyłam ogromne zaskoczenie, żeby nie powiedzieć rozczarowanie ) …To jest piosenka o tacie …bo Ty nie smażysz dobrych naleśników…. 🙂 🙂 🙂
Nie mogłam uwierzyć, że mój młody, przyszły mężczyzna nie widzi w piosence Być kobietą swojej mamy …No cóż czasem się można przeliczyć…. 🙂 🙂 🙂
Ale i tak jest tam parę wątków słowno – melodycznych z którymi ja sama, pomimo innej wizji mojego dziecka chociaż trochę się utożsamiam…
Kasia Kania Stróżewska