Artysta nie zawsze bogaty
Artysta nie zawsze bogaty
Artyści dzielą się na tych co jedzą mięso i tych co smarują chleb nożem. Te słowa to niemalże cytaty zaczerpnięte z moich osobistych dialogów z artystami, muzykami. Wcale w rzeczy samej nie chodzi o wegetarianizm czy weganizm. Tu chodzi o finanse artystów, zarobki i dylemat czy stać mnie na więcej czy na mniej. Jak w każdej branży albo co którejś jesteś wysoko albo nie. Z muzykami wiem jak to jest, czy też wiem jak było. Mój ideowy tata, muzyk zakochany w tym co robił i idealizmie twórczym (przy okazji wielki mistrz improwizacji) albo miał albo tych pieniędzy nie miał. Jak miał to dużo, jak nie było to naprawdę bryndza. Ale pamiętam jako dziecko, że pieniądze dawały mu szczęście tu i teraz bo kupował, wyszukiwał instrumenty, realizował pomysły, których „normalny” człowiek by nie ruszył. Bo i po co tak jak by do życia dosłownie już nic nie było potrzeba… Wyznawał zasadę, że lepiej być jeden dzień milionerem …. Mnie też ta myśl jest bliska 😊
Pamiętam, jak zabrał mnie na koncert ze swoim zespołem do Krakowa, tak wiele lat temu, że nawet nie policzę. I co? Zamiast żywej gotówki za gażę z występu kupił w Sukiennicach piękne, ogromne rzeźbione szachy i po drodze jeszcze gdzieś wyszperany kolejny instrument do naszej obecnej galerii instrumentów…
Przyglądałam się temu jako dziecko i było to jednak zjawiskowe. Nie było mowy o materializmie, pieniądz miał inny wymiar. Miał pewną celowość i miał być pomostem do osiągniecia czegoś zamierzonego. I tak sobie teraz myślę, że jednak o to w życiu chodzi😊
Katarzyna Kania Stróżewska